
Zgodnie z tym co mówił Przemek" było mimo, z miłym otoczeniem" Wychodzę z założenia że trzeba zrobić wystawienie tych jakże już odseparowanych - dobrych od złych zdjęć. Wypocin twórczych , którym nie ma końca do czasu aż baterie nie trafią do ładowania.
Przyjechała, kompleksowo umalowana przez Kamilkę pod Stokrotką, gotowa by zacząć dzień od zdjęć. Wprawdzie dzień rozpoczął się już dawno, ale jak każdy z nas i ona w niedziele była nieco przyspana. By nie powiedzieć małomówna.
A to że posiadaliśmy nienormowany czas korzystania z samochodu przyczyniło się do tego że zaczeliśmy myśleć globalnie , o podróżach. Wprawdzie nie były ona aż tak odległe, ale zawsze coś. Te 30- 40 km, robi dla niektórych barierę nie do przekroczenia, hamując wspólne działania. Dla samej chęci zdjęć pojechaliśmy na Festyn do Korczewa. Siłą rzeczy z atracji trwającego eventu niewiele zobaczyliśmy. Właściwie nie było co oglądać, ale...






Zdjęcia, bo dla nich wyjechaliśmy udały się. Mimo początkowej niemocy. Jak i przeszkód naturalnych w postaci silnego słońca. Przetrwaliśmy najgorsze by po pewnym czasie zmierzyć się z wyzwaniem pięknych zdjęć kompresowanych co chwilę w mojej pykającej zabawce - zwanej aparatem ;)






Jak to niecnie zaczynając i słowami Kamili kończąc z początku sesji " Ja bym się bała z Musiejem jechać, jest nie do zatrzymania kiedy weźmie do ręki aparat" po czym nastał serdeczny uśmiech w moją stronę. Swoją drogą - Kamilko o Tobie nie zapomniałem dopadnę Cię przy okazji następnej sesji i wtedy wykonam Ci zdjęcie - za to . :)
Fin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz