Sesja azjatycka z Olą

Znów trafiłem w kukurydzę, po drodze samochód zaczął szwankować więc stanęliśmy w obawie że nie pojedziemy za daleko :D  Słonca nie było, więc Karol ( blenda) nie miał za dużo momentów żeby się wykazać, ale....zawsze warto mieć kogoś ( to taka rada na przyszłość, jeśli idzie się focić w plener)

Jak to Ola powiedziała , pierwszy raz jest w kukurydzy i chyba się jej podobało, na prawdę się wczuwała , goniąc spojrzeniem za moim obiektywem . Co bardzo miło wspominam. Zdjęcia w całej rozciągłości też - bardzo udane.

Mało tego , nie widać że Ola ma tylko 15 lat, czym mnie zaskoczyła, że potrafiła się zmobilizować i wykonać plan narzucony przed sesją - niczym jej doświadczone koleżanki które mam okazję fotografować na sesji.

Malowała jak zawsze u mnie Ania Włodarczyk ( przed dwa ostatnie dni robiliśmy u niej w salonie wielkie malowanie - wcieliła się w wizażystę ścian gładkich i równo ze mną, malowała do nieprzytomności- a czego się nie robi dla miejsca do malowania dziewczyn)

Jestem szczęśliwy że mogłem do ostatniej kropli potu wykorzystać te wakacje, wiedząc że z pogodą we wrześniu jest już "w kratkę" wielkie brawa dla dziewczyn  z moich sesji i dla ich wytrzymałości ze mną, z warunkami pogodowymi i komarami. A na koniec wielka wieść - MAM NOWY SPRZĘT! NIKUŚ D 700 PRZYSZEDŁ. OD TEJ CHWILI ZACZYNA SIĘ NOWA (LEPSZA) ERA W MOJEJ FOTOGRAFII.

Miło by mi było, gdyście oglądali te zdjęcia z tak dużą częstotliwością jak dotychczas, wtedy poniekąd wiem że dla kogoś (poza sobą) zdjęcia są ważne. Trzymajcie się, moi Drodzy!