
Tą sesją zacząłem chyba rozłam w moim stylu fotografii, próbuje - eksperymentuje. Staram się pokazać coś czego wcześniej nie widziałem. Szczegóły...nogi. U Samanty było to bardzo łatwe z tego powodu że miała bardzo ładne i pokaźne konczyny dolne ;) (jeśli tak oczywiście można mówić)
W sesji pomagał mi sztab ludzi - miałem nawet osobę odpowiedzialną za backstage - Wojtek ( wprawdzi foty iphonem, ale zawsze - a proponowałem moją drugą d300 ;]) Ponadto blenda - Paweł i stale obecna przy moich projektach, niezastąpiona Ania ;))
Porzuciłem plener w naturze, kosztem starych budynków, podwórek i przebudowywanych ulic, koncząc na skwerku przy Urzędzie Miasta. Przed wszystkim była to dla nas niesłychana zabawa i radość ;) Za co dziękuje bardzo - bo Samanta spisała się na 100%.
Trzeba też zaznaczyć że pozwoliłem sobie na wyjście na ulicę Piłsudskiego- gdzie próbowałem oswoić przechodniów obecnością aparatu i mnie na środku chodnika. Siadałem, kładłem się - tak jak zawsze przy okazji sesji w "terenie". Niektórzy się dziwili, zatrzymywali - przyglądali się całości. Możliwe że było to interesujące - zobaczyć jak powstają zdjęcia które potem publikuje. Wszystko dla ludzi, a fotografa można spotkać wszędzie ;)



Świetna sesja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz