Mała przerwa, tak można byłoby to nazwać. Gdy wychodząc z domu, w którym jedynym mieszkańcem na daną chwilą był brat. Na tyle zajęty zniewalaniem bijatyki w pobliskim komputerze, wyłączając się z działania w tryb "on-line". A ja czekałem...
Godzina 22.00 pora nocna, niekoniecznie. Jedynie bliżej jej do wieczornej. Wychodzę wyciągnięty telefonem - ludzie zapraszają, dobrą zabawą necą. A ja śpiewać lubię, nic na to nie poradzę, a nikt nie musi wiedzieć w ten czas. Podobno śpiewasz całym sobą a nie istotną umiejętnością. Odsłona kolejnego zmagania mikrofonowego w klubie PeHa - niemal obok domu ;)
Czym jest odległość w noc, gdy nic nie widzisz - prowadząc kierownicą w ten półmrok.
Jedna, druga, trzecia i jeszcze dwie - oczywiście hity, które nieco kiczowato brzmią- ale są
Sen o Viktorii -Dżem ( jako pierwszy popis rozpiętości tonalnej mojego głosu)
Jakby z kluską w przełyku, nie spełniony swych umiejętności udowadniam że nie jestem tu by nagrzewać siedzenie, zajmując skrawki i tak mało świeżego powietrza
Wstałem, zaśpiewałem ...oni też wstali, ale by klaskać
Punkt G - to też lubię, oczywiście jako zaleta słowa w wykonaniu Blenders'ów i moje odwzorowanie "Dżi"
"Gdzie on jest,
Powiedz w końcu, bo znaleźć go chcę!
Szukam, szukam długo i w poprzek i wszerz...
Nie lubisz mnie,
Jak go znajdę, polubisz mnie znów,
Więc mów, gdzie,
Pokaż tylko, zrozumiem bez słów... "
... milony przełyków śliny, z nocnym głosem chwili ;)
kończąc w nęcącym tekście : "TAKE CZIKI TAKE CZIKI BUM......" i mój zwykły taniec , odebrany przez wszystkich jako ten jeden z wielu, godowych na poplątanie nocnych myśli
Tworzę...
Rozpętany powietrzem, na zegarek spojrzawszy - pamiętam, kolejny dzień zaczynam o 8( i do tego, rano; mógłbym żec że nocą) Zbieram całą bandę Kudłatego- który lekko zataczając się przy wyjściu mówi: "nigdy nie jechałem w bagażniku" swoją drogą mogłem uprzyjemnić mu życie, spełnić to życzenie, w zgodzie ze wszystkimi - bo było nasz sześcioro. On- 1,90 metra, zabarykadowany w bagażniku "centymentr na metr" - jak zwłokom noga wystawało ponad poziom szyby. Denat w pełni życia zadowolony licząc na nocną śmierć ;)
Tak, miała być "Zuza" czyli po części i Manchester i dziewczyny smutne były też, gdy powiedziałem że mi też- smutno jest; brak jej jest . A że ja lubie deszcz, poradziliśmy sobie i bez.
"Musiej, idzie do nas spać" -inspiracja piosenki w istach Gosi i Moniki, odwiozłem je też
Spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz