
Ostatnio lubię to słowo "soczyście", po długiej zimie został mi syndrom pogoni za ciepłem i słońcem, którego wtedy tak bardzo brakowało. Większość sesji chcę zatem realizować w miejscach "ciepłych", słonecznych i na swój sposób wiosennych. Bo gdy to się skończy, wrócę na przedmieścia miast, gdzie ciepło w blokach się tuli. A do tego czasu, nastrajam się na ładny kolor nieba, oświetloną pachnącą latem buzię i rozmyte tło( moja fobia- bez której nie mógłbym żyć)
O naszej sesji więcej? W zasadzie coraz lepiej się komunikujemy stąd moje poprawki pozy i wyzwalanie emocji jest mniej intensywna niż zazwyczaj. I tak....to mnie właśnie cieszy, skupiam się jednakowo na czymś innym. Realizuje plany, tła i światło które odbija się rykoszetami po moim obiektywie.
Podsumowując : Marta, podczas drugiej sesji, mocno się rozwinęła pod względem mimiki i ugruntowała się w praktyce wykonywania póz. Zastanawiam się, jak sesja wyglądać będzie kolejnym razem. Bo jak mówią " do trzech razy sztuka" ;)
A przede mną kolejne sesje tego tygodnia. Bądź częścią mojej galerii, chodź na sesje !




Co do fasonu sukienki to trochę już mi zbrzydł, ale kolor i tu użyję Twojego słowa "soczysty" :). no i pierścionek... Raz za duży, dwa nie ten kolor, skoro kolczyki ma hmm jakieś pomarańczowe? Najlepsze zdjęcia to z przebłyskiem światła.
OdpowiedzUsuń