
Ina ( i tu pierwszy oryginał - a dokładnie rzecz biorąc imię mojej modelki) zaskoczyła mnie przede wszystkim swoim przygotowaniem "innego wymiaru pasteli" własnej garderoby. Spodobał mi się styl który przytaszczyła ze stolicy do mnie na sesje. Był inny, może nawet nie szczególnie odpowiadający porze roku. Jakby chciał powiedzieć - zima idzie, cebulowo się ubieraj. A pamiętać trzeba że to dopiero początek września- koniec wakacji. Zrozumiałem że człowiek jest bardzo podatny na sugestię, otoczenie i zmysły wzroku. ( a może tylko ja tak mam) Dla mnie po tej sesji powinna przyjść zima, przygotowany na nią byłem - takie piękne zdjęcia, oswobodziły mnie od strachu przed mrozem i szarością.
Ina (Wanilla Models) - jak mówiła: w końcu musiała mi ulec i przyjechać do Siedlec na sesje, zachwycałem się nią ( oczywiście fotograficznie) przez dobrych parę miesięcy - za każdym razem namawiając na kolorową sesje u mnie. I trafiła się. Myślę że tak jak ja, moja wizażystka, tak i ona nie jest rozczarowana efektami. I kiedyś, gdy natrafi się kolejna okazja wpadnie do mnie znowu.
A i właśnie z tego miejsca chciałbym podziękować za uśmiech, dodatkowo za wizaż Iwonki - który trwał dobrą godzinę. W pogoni za dobrym efektem. Słońce w końcu też wyszło. Za co podziękuje strefie klimatycznej i wyżowi który wędrował przez nasz kraj ;)


Zdjęcia, to co piszę, pisałem i napisać będę mógł wkrótce- będzie świadectwem mojej obecności. To że nie zniknę. Odważniejszy do kolejnych dni się staję. Daje upust wyobraźni i słowa ubieram niebywale.
Zdjęcia - zapraszam do oglądania pierwszej jesieni tego roku. Ahaa....no i studia się zaczęły a praca wciąż trwał. ;)





Z przysłowiowego głupiego drzewa i słońca czarujesz fantastczne fotki. Gratuluję!!
OdpowiedzUsuń