
Bardzo dobrze wspominam ten koncert, podwójny bo dwóch wspaniale grających zespołów Upstream i Podobamisię. Choć wnętrze Podlasia nie jest idealna na tego typu koncerty osoby które przyszły mogły się dobrze bawić, oczywiście że nikt nie siedział na swoich miejscach. Wszyscy tłocząc się na wąskim skrawku przed sceną tanczyli, gibali się podrzucali się w powietrzu. Odchodząc nieco dalej, można było zobaczyć parujące kłębowisko nad nimi.
Frontmen pierwszej z kapel w obłędzie skoczył na tłum, i przez dobrą chwilę był niesiony na rękach fanów, te zwariowane emocje, pot i nieprzeciętna drapieżność. To lubię, stojąc w tłumie można więcej zobaczyć ( nie tak samo jak w sektorze dla foto) Choć trzeba uważać bardziej na aparat i latające ręce - warto to przeżyć!!


Na takie koncerty z całą zaciekłością uwielbiam chodzić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz