Druga po krótkiej przerwie sesja z Anią, tym razem w pełnym przyodzianiu. W zasadzie pasowałoby powiedzieć że sesja z dwoma Aniami - i modelka i wizażystka to imienniczki, a sesja spędzona z dwoma na raz przytłoczyła mnie jej entuzjazmem :D ba....mało powiedziane, to był istny szał, jakby nałykały się suplementów albo stały w mocno zadymionym pomieszczeniu. Skakały, tanczyły, śpiewały dziecięce piosenki....miło :D
Na koncu, spojrzały na mnie. Z pełną powagą na moją twarz. Otwarte usta i mina przerażenia wywołały dodatkowy śmiech. Ach....pierwszy raz bardziej zabawna ode mnie była moja wizażystka. Ale i tak na jedno wyszło. Bo efekty są bardzo bardzo oszałamiające. Lubię współpracować z pozytywnym nastawieniem. A tym kobitkom jego nie brakuje.
I włola...zdjęcia przedstawiają jak zawsze wszystko. Sesja razem ze zdjęciami z backstagu i słitt fociami na koniec. Nie nudziliśmy się, chcę więcej!!
A i....co chciałem powiedzieć, w koncu mogłem skupić się na zdjęciach z moim ukochanym światłem zastanym, ładnymi odblaskami i kolorami jesieni. Mniam.


Kamil,
OdpowiedzUsuńach jak przyjemnie i jak wesoło w pingwina bawić się, się, się raz nóżka w....
hahaha :D:D o własnie odezwała się Ania- inspiratorka tego wpisu :P
OdpowiedzUsuń