Podwójna sesja z Sylwią. Robiona w dwóch zupełnie diametralnie różnych warunkach w plenerze. Różnorodnie, pokombinowaliśmy sobie dla zabawy z ciałem... przed obiektywem, tworząc właśnie takie zdjęcia ;)
Zdecydowanie bardziej wolę te słoneczne zdjęcia z fajnie zarysowanymi ustami. Są takie bardziej "moje" w znaczeniu klimatu który we mnie jest.
- kurczowo trzymała swe piersi, by ni kawałek nie uciekł przed obiektyw, by się nie obnażyć. Stąd chyba te zdjęcia są (jak dla mnie) bardzo specyficzne, kobieco speszone a zarazem słodkie przez tą emocje.
A Sylwia, zamiast nauki do matury wolała przyjechać do mnie. Wszystko lepsze od edukacji ;P A możliwe sesja aż tak relaksuje że potem wszystko łatwo wchodzi do głowy. Po pierwszej serii zdjęć, nie bała się....i kolejny raz przyjechała. Znaczy - nie straszę sobą. Można chodzić na zdjęcia - wielorazowo do Musieja ;)
Dobrze spędzony czas podczas tych sesji miałem. Bardzo mi miło że fajne zdjęcia mogliśmy razem ze sobą stworzyć ;)
Chcecie więcej zdjęć? Zapraszam na FanaPaga
Delikatność i kobiecość bije od wszystkich zdjęć. Jestem pod wrażeniem warsztatu a także pięknej kobiety :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie zdjęcia trzecie od dołu jest świetne, ma w sobie nieco tajemnicy
zgadzam się także co do specyficzności tych prawie nagich zdjęć. Moje ulubione to te czarno-białe. Rzeczywiście są słodkie przez tą niewinność i strach przed odkryciem choćby części nagiego ciała