I jak poprzednim razem, przygotowania. Wiem że może nie jest to tak samo efektowne jak same, wymodelowane zdjęcia, acz czasem warto zobaczyć jak to powstaje. To tak jak z filmem , gdy idzie klaps a potem oczekiwania na słowo cięcie. Tu cięciem było nałożenie tuszu, podkładu czy przyklejanie sztucznych rzęs moim jakże niezawodnym scyzorykiem. Jak to się mówi :warunki polowe.
Na mieście nie było lepiej, tylko jakby ludzi nieco więcej. Jak to zwykli mówić my" wszystko jest dla ludzi, a taki duet do zdjęć jaki my tworzymy nie zdarza się nigdzie" z dopiskiem "żebyśmy się tylko nie pogryźli", ale żadne nie chce dominować. Bo i po co. To jest moja "siostra" Janka, zgodnie z jej wolą przyjąłem oświadczyny na bycie bratem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz