Zapisy!

Jestem FOTOGRAFEM WŁAŚNIE DLA CIEBIE! Jeśli chcesz pamiątkę na lata, PISZ do mnie! Zaczaruje te zdjęcia ;)
Zdjęcia z wesel, studniówek, chrzcin, sesje zdjęciowe, eventy i wiele wiele innych!
i tel. 693-169-096 MAIL : foto@musiej.pl Facebook: www.facebook.com/MusiejFoto
STRONA : WWW.MUSIEJ.PL

niedziela, 23 sierpnia 2009

Nocna wyobraźnia alkoholowa...

Wracając nocą z miasta, wybrałem okrężną drogę powrotu do domu. Było nieco po północy, przyjechaliśmy przez centrum Kisielan (okolice Niwisk) na zakręcie zauważyliśmy samochód na światłach awaryjnych, parę metrów dalej wyłonił się z ciemności wrak samochodu, jego pozostałości. Stanęliśmy na poboczu, przed rozbitym autem leżał człowiek, drugi szedł w moim kierunku, powiedział krótkie " mieliśmy wypadek, chcieliśmy bez policji". Podbiegłem go leżącego mężczyzny żeby zobaczyć w jakim stanie jest, kazałem wodzić mu za palcem. Na daną chwilę, był kontaktowy, z rozwaloną głową całą we krwi i nogą ( prawdopodobnie ze złamaniem otwartym, bez prawego buta.
Wypowiadał krótkie" żyje, weź zostaw mi, nic mi nie jest" jeśli można by było tak powiedzieć sądząc co śladach krwi przy nim. Samochód, a raczej jego pozostałości na prostej drodze uderzył w drzewo, ściął kolejne kończąc obił się o dwa następne i dachował. Kierowca wyszedł przez drzwi a pasażer z czego mi wiadomo wyczołgał się przez rozbite okno tylnych drzwi lub też bagażnika. Oboje byli pod wpływem alkoholu i jak mówił jeden z nich, bez prawa jazdy i aktualnego ubezpieczenia. Cała sytuacja doprowadziła do tego że kierowca siadł koło leżącego kolegi , zaczynając tym samym płakać i wykrzykiwać niestworzone scenariusze "...nie mam po co żyć, co ja zrobiłem, idę sobie łeb obciąć" Po czym poprosił o papierosa, którego zapalenie mogło skończyć się jeszcze większą tragedią z racji wycieku paliwa. Cała chora sytuacja nie kończyła się, karetka jak na złość nie śpieszyła się z przyjazdem, jadąc do nas ok. 30 minut. Na wszystkich działała silnie adrenalina i strach przed tym co może się stać. A z poszkodowanych powoli uchodziło życie.

Jedyne co pozostało nienaruszone to butelki z piwami, gdy otworzyłem zakleszczone drzwi samochodu. Były wciąż pełne.
Tego samego dnia mój brat skończył 7 lat. Ciekawy Kinderbal, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz