Zaczynając kolejną z wielkich opowieści powiem że to nie pierwszy raz z Luizą ;) Zazwyczaj zauważamy pewną analogię, pierwsza sesja wychodzi sztucznie, napięcie. Dopiero przy drugiej modelka pozwala sobie na więcej, bardziej otwierając się do obiektywu. Badania są przeprowadzane, tylko za pośrednictwem własnego oka ( z dodatkiem spojrzeń Janki) i jak to w badaniach bywa - mogą mieć jakąś; wiekszą bądź mniejszą tolerancję błędu. Tu tym błędem może być jedno słabe zdjęcie spośród 20 dobrze ujętych. Ot, prawda- której daleko jeszcze do tej generalnej.
Luiza to druga osoba której robiłem zdjęcia na terenie rozbieranych zakładów Stalhemaku. Ta sesja wykonana w przeciwieństwie do poprzedniej, z udziałem Janki, czyli idąc linią prostą - bardziej zorganizowanie, bo profesjonalnie.
W zasadzie parę dni od tego wydarzenia już minęło, lecz jak to przystało na zdjęcia typowo "bekstejdżowe" z nimi nie należy się śpieszyć. Z racji słowa: lepszy efekt, niż droga do efektu ;)
udanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz