Zazwyczaj. Zawsze. Zaczyna się niewinnie. Od przywitania, bo jak bez niego zacząć - w ogóle. Potem z biegiem czasu; minut lub godzin w zależności od wytrzymałości osób na moją osobę, rozpoczyna się śmiech ( co niektórzy od wstępu na wspólną drogą zaczynają się szczerze uśmiechać) Momenty śmiesznie, niespodziewane i te które nieraz osoby fotografowane wolały by uniknąć - mieszczą się w jednym schemacie "backstage". Tutaj z racji tego że sesja jak i cały projekt trwał długo, on też jest opasły. Co za tym idzie i niespodziewany w zwroty wartkich akcji.
Po co przyśpieszać już zastałe fakty, których nie da się odwrócić. Trąbienie na ulicach, odwracanie głów za naszą modelką i wszechogarniające zdziwienie przechodni na odbywającą się przed jej oczyma sesję.
Co tu wiele więcej mówić, zdjęcia mówią same za siebie, po prostu patrzeć okiem - w ten czas zezwalam ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz