Przerwy, czasem dłuższe, czasem zupełnie nie zauważalne. Potrzebne są. Pomiędzy zgiełk ludzki, dylematy i decyzję wstawmy odrobinę czasu tylko dla siebie. Co robię? myślę w sobie. Stąd nie można tego opisać łatwo, bo nikt nie starałby się tego nawet opisywać. To dzieję się tak, podświadomie gdy myśląc o całym wcześniejszym okresie w którym zrobiłeś różne zwroty, powiedziałeś zbyt wiele, lub odwrotnie - zbyt mało, doprowadzając do niedosytu.
Kończy się. bądź. A z drugiej strony, patrząc jakby indywidualnie - odchodź, byle po cichu.
Wątek o niczym, dobrze rozszyfrowany tylko przez dwojga. Zaniknie wkrótce, w ciągu innych bardziej efektownych wpisów, pełnych entuzjazmu i uśmiechu. Nigdy jednak nie powtórzy się ten czas, o którym piszę tu, i teraz. Będą inne, na pewno. Ale o tym momencie będziesz myśleć wyjątkowo. Tak jak o miłości, której nie ma.
Prostota, symbolem zwariowania. Na poczet mniejszego zła.
Maleńka łza, tęsknoty. Przejdzie, zetrę ją przecież.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz