
Po chorobie, w końcu...
został tylko drażniący kaszel, z całości przez co zaprzepaściłem parę sesji warszawskim - kosztem wygrzania się w łóżku.
Powoli czas płynie, ledwo zdążysz wstać, przesiedzieć nieco w biurze- w którym zazwyczaj mało się dzieje i...ciemno. Gdzie tu czas i możliwość na wykonanie zdjęć? z kim? Chyba żeby ubrana w ciepły nieprzepuszczający wiatru ani innych płynów z zewnątrz waciak narzucić na barki modelki- tylko gdzie taką szukać?
W głowie przewijają się miliony pomysłów, scen, pozycji...czekam na wiosnę! A już ledwo trzymam się.
Na ślinie, mruczące utworzy Dżemu z każdego wydania karaoke. A ona mówi że coraz lepiej. Czasem sypiam. Zdjęć mi się chce fakt.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz