Życzenia...
prezenty, a magia gdzie? Uleciała, krążąc pomiędzy miejscami z jedzeniem - wokół tych niby 12 potraw. których nie zjada prawie nikt. A to co istotne leży zawsze w nas, sam fakt przyjazdu na owe miejsce razem - całą rodziną i uśmiechy spowodowane może to i świętem albo też zwykłą grzecznością. Może to czasem i obłuda, może obowiązek świąt- bycia miłym. Jedyni który są zupełni bezinteresowni to dzieci, w szczególności te "niemówione", małe. One uśmiechną się bez powodu, podejdą z lekką obawą przed nową twarzą i cieszą się z zabawek. Nie wiedząc nawet co to święty Mikołaj i święta. Każdego dnia zatem mamy z nimi święta. Wystarczy ich odwiedzić
Pora na leczenie przejedzenia, pora na mnie. Wesołych...
;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz