W głowie któregoś z tych pochmurnych dni uroił się pomysł z czerwonymi komunistycznymi gwiazdami w tle cmentarnej scenerii. Iza ratowała cały projekt swoimi archaicznymi stylizacjami, rodem z czasów Draculi. Makijaż dopełniał całości efektu, dając po trochu nieco życia i utopijnych śmierci skompletowanych w całość na twarzy. Marcowe dni, nie są jeszcze takie ciepłe, stąd dziewczyna do tego typu projektów musi być po pierwsze odważna, i tak samo cierpliwa na trudny sesji. Przecież nie każdy byłby w stanie kłaść i stąpać z uśmiechem po cmentarnym gruncie. Refleksja czy wyuczenie, spowodowało nieziemski efekt. Wydawało się że w pewnym momencie Iza wcieliła się całkowicie w swoje nowe życie, a sama rozdzierana pragnieniem piękna i swojej mrocznej strony toczyła batalię o pozostanie sobą. Tylko którą wersją: tą dobrą czy złą, chciała się stać?
Z agresją przebierała włosy na stos, trzymając się za nie z wrzaskiem. Widać było że czuję atmosferę tego miejsca. Podczas któregoś tam z kolei ujęcia zatrzymałem się przy niej : "Izuuu....tyś jest jak narzeczona Draculi" mogłem to powiedzieć, gdyż sztucznie wytworzone zęby i krew robiły efekt bardziej realny niż najstraszniejszy film grozy. Film w którym byłem jednym z bohaterów.
To się nazywa niezłe wejście w dorosłość prawda? ;)
p.s Podziękowania dla Daniela za pomoc przy świetle, zdjęcia backstage'u i użyczenie "pełnej klatki" z tym nieziemskim szkłem. Do kolejnego razu, zatem ;)



o kurde, cudowna ta sesja!
OdpowiedzUsuń/bezkarniecytrynowa z mm./