
Wracając do korzeni prowadzenia blogu, raz na ruski rok wstawiam coś niezwiązanego z sesjami zdjęciowymi- na rzecz skupienia się na rodzinie. Dokładnie rzecz biorąc są to dwa wpisy w roku- ten grudniowy i dzisiejszy. Każdy z nich to dodatkowa chwila by pochwalić się wyczynami, dodatkowymi umiejętnościami, lub po prostu by zasiąść za stołem i porozmawiać między swoimi.Zdumiewające jest to że wciąż wszyscy mają o czym rozmawiać, ba...nawet się śmieją razem. To że z rodziną wychodzi się dobrze na zdjęciach nie zawsze się sprawdza. Przynajmniej z niektórymi :D
( stąd ja zawsze w rodzinnych opowieściach jestem po tej drugiej stronie)
I najważniejsze - postać którą najchętniej fotografowałem danego dnia był Maucel- chrześniak ( rośnie rośnie:D)
drugą najchętniej uwiecznianą był kurczak faszerowany, ale to dlatego że wiadomo że moją drugą pasją zaraz za zdjęciami - jest jedzenie :D
Miłego oglądania ;)




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz