Razem z Klaudiu wyszliśmy na dwór, na dwa aparatu - mój stary( od dziś należy do niej) i mój teraźniejszy) współpracowała się nam przednio. Co chwilę zaczepiała nas Doda - która wpychała się przed obiektyw ze swoim mokrym i zimnym nosem. To prawie jak spacer, lecz w nieco zmienionym kształcie - bardziej naocznie spoglądany przez wizjer nikonów.Klaudia kończąc wspomniała jeszcze tylko " a ja mam większego od Twojego" fakt faktem, to i racja. Robiąc zdjęcia moim "zoomem" który z odległości paru metrów potrafi zbliżyć mikroskopijnie pieprzyk na pośladku :)
Mamy wakacyjne czasy, pomiędzy deszczem i spaniem. Szykując się na kolejną sesje- której przygotowania wchodzą w ostateczny etap. Niebawem pokaże. A tymczasem, rozkoszujcie się soczyście zielono-światłymi fotografiami ;)
ps. zdjęcia tutaj są moje, zdjęcia mnie w obiektywie Klaudiu - www.foto-story.blogspot.com ;)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz